Burmistrz Lędzin Krystyna Wróbel od dłuższego czasu zmaga się z falą hejterskich wiadomości, które zalewają jej urzędową skrzynkę mailową. Tak wynika z opublikowanych przez Panią Burmistrz maili, które wysyłane są od anonimowych nadawców.
Przytaczamy fragmenty wiadomości:
„Dobre rady wolnych obywateli. A ostrzegaliśmy szmato żebyś zrezygnowała sama. I tak wylecisz na zbitą mordę. Pampersy kup, bo to dopiero początek. Zapomnij o klepnięciu budżetu (…) Na kolana, przeprosić i won ze stołka. Te twoje przydu***sy też załatwimy (…) Trzeba było nie podskakiwać (…) Lędzinioki wspólnie nawet takiej ździrze dają radę. Nikt cię już nie słucha. Już ci ten senatorek nie pomoże. Teraz kolej na ciebie. Spier***laj z ratusza (…)”.
„Będzie referendum jak nie odejdziesz sama. I jak tam szkodniku już się pogodziłaś ze stratą stołka? Najpierw załatwimy twoich radnych a potem ciebie. Zniszczymy Cię jak nie zrezygnujesz sama (…) Jeszcze będziesz nas publicznie przepraszać za wszystko. Dość zastoju i braku rozwoju naszego miasta (…)”.
To jedynie fragmenty wiadomości pisanych w żenującym stylu, które mają na celu boleśnie dotknąć Panią Burmistrz.
INTERNETOWA HŁOSTA
Zagłębiając się w treść wiadomości czujemy bijącą pogardę, a wręcz nienawiść. Padają groźby, które stanowią śmiałe próby zastraszania. Na pierwszy rzut oka widać, że jest to nic innego jak wiadro pomyj wylewane na urzędniczą głowę. Treść jest nieskładna, a poziom wiadomości pozostawia wiele do życzenia. Stanowi zlepek obelżywych słów, wyświechtanych frazesów i obelg. To istna wiązanka dla Pani Krystyny Wróbel, którą wręcza ktoś, kto nie ma śmiałości ujawnić się i działa pod zasłoną Internetu.
Ktoś może powiedzieć: „Takich wiadomości się nie czyta, tylko natychmiast usuwa”.
Łatwo się jednak mówi, ponieważ proceder ten trwa od bardzo dawna, a wiadomości przesycone nienawiścią są kierowane wprost pod adresem Pani Burmistrz i osób z nią sympatyzujących.
Działania podejmowane przez nieznane nam osoby podlegają pod paragraf o zniesławianiu i nękaniu. Sprawiają, że osoba, której dotyczą przeżywa permanentne upokorzenie, dlatego też należy je nazwać po imieniu – to hejt w czystej postaci…
NEGACJA NIE DAJE PRAWA DO PONIŻANIA I PUBLICZNEGO ZNIEWAŻANIA
To, że mówimy wprost o tym, iż niekoniecznie podobają nam się rządy Krystyny Wróbel, nie daje prawa do tego by obrzucać wyzwiskami i obrzydliwymi inwektywami. Jest to zachowanie karygodne, na które w kodeksie prawa można znaleźć odpowiednie paragrafy.
Niechęć do władz i osób piastujących dane urzędy jest nieodłączną częścią każdej kadencji. Zawsze bowiem znajdziemy grono entuzjastów, pochlebców i grup stojących do nich w opozycji. Jest to nieuniknioną konsekwencją bycia postacią publiczną, zwłaszcza występującą na scenie politycznej. Nie jest istotne, czy zajmujemy się polityką lokalną, krajową, czy globalną zawsze narażeni jesteśmy na komentarze i brak aprobaty ze strony społeczeństwa. Łatwo jest komentować, krytykować i wszczynać dyskusje. Znacznie gorzej podejmować decyzje i wydawać polecenia, ponieważ nie jesteśmy w stanie zadowolić wszystkich i często nasze wybory odciskają piętno na tym, jak w rezultacie postrzegana jest nasza osoba Urzędnicy nie są nieskazitelni, ponieważ podobnie jak reszta społeczeństwa są również ludźmi, mającymi prawo do błędów, pomyłek i drobnych potknięć, z tą różnicą, że osoby na tzw. „świeczniku” podlegają ciągłej prasowej i dziennikarskiej inwigilacji. Śledzone są ich poczynania zarówno w urzędniczych kuluarach, jak również w domowym zaciszu. Dosłownie wszędzie patrzy się im na ręce i wystawia ocenę – dobrą lub złą. Tak jakby wszystko było czarne lub białe…
KONSEKWENCJA SPOŁECZNEJ PRESJI
Nie zdajemy sobie sprawy jak ogromna presja spoczywa na osobach piastujących urząd i jak dużym stresem okupiona jest ich praca. Będąc osobami postronnymi widzimy zera na koncie i towarzyszące urzędowi przywileje. Nie dostrzegamy natomiast drugiej strony medalu – publicznej odpowiedzialności, psychicznego wycieńczenia i zależności od społeczeństwa, które wybierze nas na kolejną kadencję bądź nie.
Będąc „głową urzędu” w stosunkowo małej miejscowości wyjątkowo trudno jest pozostać niewzruszonym i cały czas trzymać gardę. Większość mieszkańców znamy bowiem osobiście lub z widzenia i jeśli zrobimy coś nie tak, ludzie będą gadać i patrzeć na nas pogardliwym wzrokiem.
Zdając sobie sprawę z plusów i minusów obejmowania stanowisk urzędowych i politycznych wiemy, że osoba porywająca się na to musi być niebywale odporna psychicznie.
Jak jednak być obojętnym, gdy ktoś cyklicznie wylewa na nas wiadro pomyj, oskarżeń, oszczerstw i pomówień, które ubrane są w tak obelżywa słowa, że zakrawają aż na bezwzględną impertynencje?
Czy stać bezczynnie, patrząc jedynie jak ktoś na nas spluwa i udawać, że pada deszcz?
Przyjmować kolejny policzek, nie wiedząc, kto go wymierza?
Czy taka postawa jest odpowiednia?
A może lepiej w końcu zacząć się bronić?
Pytanie tylko przed kim właściwie…
W przypadku Pani Burmistrz wszelkie wiadomości są wysyłane od anonimowych nadawców. Nie wiemy, kto kryje się za hejterską maską i ruga Krystynę Wróbel, zastraszając ją i doprowadzając do podjęcia przez nią kroków prawnych i złożenia wniosku do prokuratury.
Sama Burmistrz Lędzin może jedynie snuć podejrzenia i domysły, ponieważ zdaje sobie sprawę, że wiele jest osób, które nie pochwalają jej poczynań i negują wiele decyzji.
Na przestrzeni lat urzędowania Pani Burmistrz ukazała, iż nie jest osobą krystaliczną i zdarzyło się jej zrobić wiele kroków, które nie spotkały się z aprobatą wyborców.
Można powiedzieć, że wobec działań Burmistrz Lędzin wyrosła nie opozycja, lecz prawdziwy ruch oporu, któremu przewodniczy nie wiadomo kto.
Podejrzenia padły na Radnych, którzy nie popierają działań Pani Burmistrz, mówiąc wprost, iż szczególnie w kwestii rozplanowania budżetu nie są zgodni z wizją Krystyny Wróbel. Zapytani jednak o stanowisko w tej sprawie mówią:
„Nie w każdej kwestii zgadzamy się z przewodniczącą nam Panią Burmistrz, jednakże składając swoje wnioski i postulaty działamy zawsze zgodnie z literą prawa. Jeśli stajemy w opozycji do Pani Burmistrz zawsze mamy w zanadrzu odpowiednie argumenty i dysponujemy konkretnymi faktami. Stanowczo potępiamy działania, jakim jest hejt i inne formy przemocy w Internecie. Takie zachowanie jest skandaliczne i stanowczo krytykowane w naszym gronie”.
Takie stanowisko przyjmują Lędzińscy Radni, którzy, mimo iż stanowią grupę opozycyjną Pani Burmistrz wyraźnie mówią nie hejterskim działaniom, zastanawiając się sami, kto za tym stoi.
Jak wiemy jest cała rzesza niezadowolonych, wśród których można szukać winnych…
Z całą pewnością ktoś kto za tym stoi prędzej czy później zostanie pociągnięty do odpowiedzialności publicznej i karnej.
Zatem nie można tej sprawy pozostawić i przejść na tym do porządku dziennego, gdyż obserwujemy coraz większą eskalację tego zjawiska.
Mamy nadzieję, że dzięki publicznym apelom i artykułom ten proceder zakończy się i nie będziemy dalej świadkami cyberprzemocy. Haniebne jest bowiem działanie pod przykrywką i kopanie leżącego.
HEJT – JĘZYK INTERNETOWEJ PRZEMOCY
Hejt w sieci stwarza możliwość wypowiedzenia się w sposób negatywny osobom, które pozostają anonimowe. Znacznie łatwiej jest wykrzyczeć coś stukając w klawisze klawiatury niż skonfrontować się z kimś i wypowiedzieć swoje zdanie prosto w oczy.
Społeczność internetowa bywa brutalna. Na porządku dziennym wśród zwykłych użytkowników sieci obserwujemy takie zachowania jak hejtowanie czy trollowanie.
Jaka jest różnica między jednym a drugim?
TROLLOWANIE to nic innego jak uczestnictwo w dyskusji lub jej wszczynanie mające na celu wzbudzenie gniewu. Najczęściej również skupienie na sobie uwagi użytkowników sieci poprzez tworzenie wypowiedzi PROWOKUJĄCYCH DO KOLEJNYCH NAGATYWNYCH KOMENTARZY I RÓWNIEE NIENAWISTNYCH ODPOWIEDZI. Jest to zamierzone działanie, które ma na celu wpłynąć na innych użytkowników, ośmieszając ich. Osoby działające w ten sposób określane są trollami. Wysyłane komentarze lub wiadomości mają w tym wypadku charakter napastliwy i kontrowersyjny. Często nie są zgodne z prawdą, ale stanowią świetne podłoże do manipulacji faktami. Są niejako sztuką doprowadzania sporów do korzystnego rozwiązania bez względu na prawdę materialną, czyli zakrawają o erystykę. Trollowanie można śmiało podciągnąć pod zabiegi erystyczne, których podstawą jest upublicznianie takich treści, jakie stanowią jedynie zachętę do wszczęcia dyskusji.
HEJT natomiast, to WYRAŻANIE ARGESJI W FORMIE SŁOWNEJ NA ŁAMACH INTERNETU. Hejter pozostaje anonimowy lub nierzadko działa pod pseudonimem. Działania hejterskie są obraźliwe, skrajnie krytyczne i pozbawione konkretnej, rzeczowej argumentacji. Komentarze i wiadomości kierowane są do konkretnej osoby lub osób i doprowadzają do zniesławienia. Wrogość tego typu to akt cyberprzemocy, na którą narażeni są użytkownicy mediów społecznościowych. Hejt jest mową nienawiści i stanowi element stalkingu.