Długi pobyt w domu determinuje wiele zachowań, o jakie samych siebie prawdopodobnie nie podejrzewaliśmy. Sięgamy do dawnych zabaw spędzając czas z bliskimi – układamy puzzle, wyciągamy gry planszowe, które pokryła solidna warstwa kurzu, dużo rozmawiamy…
Zapewne sporo czasu spędzamy też w kuchni – samodzielnie gotujemy i wracamy do dawnych przepisów, odtwarzając zapomniane receptury lub eksperymentujemy z dziką satysfakcją pierwszy raz podbijając kubki smakowe wszystkich domowników.
W niektórych chałpach to kuchnia stanowi teraz serce domu.
Downi na Śląsku było podobnie. To właśnie w kuchennej izbie toczyło się życie rodzinne. Starki, starziki, mamluka, tatulek i wszystkie bajtle zasiadały przy stole, by wszyscy zjedli uwarzony łobiod. Czasem nie było to możliwe, bo na beztydziyń tatulek na grubie lub na inkszej szychcie. To dlatego, że kiedyś niy było łikyndow i nawet w sobota normalnie się robiyło. Jednak jak był fraj i w końcu prziszła niydziela koniecznie cołki familia spotykała się przy wspólnym posiłku.
Terozki jest podobnie i podobnie jak downi staramy się być samowystarczalni.
Dlatego rychtujemy posiłki, warzymy łodiody i dekujemy, czyli nakrywamy do stołu, nie licząc na restauracyjną obsługę. Otwieramy książki kucharskie, wygrzebujemy zapiski ukochanej Starki i „wisimy” na mobilnioku, rozprawiając ło tym co i jak trzeba zrobić by powstało cosik smacznego.
SAMI PIECZEMY ŻYMŁY
My pragniemy przytoczyć Państwu przepis na zwykłe żymły, to je po naszymu bułki.
Nie ma bowiem nic lepszego łod świeżutkiej żymły na śniadanie, zwłaszcza jeśli niy trza skuli niej stać w kolejce do piekarni.
Przepis pozwoli Państwu w szybki i prosty sposób samodzielnie upiec smakowite pieczywo i cieszyć się smakiem prawdziwej bułki bez konieczności wychodzenia z chałpy.
Bydymy potrzebować
NA CASTO:
-
500 g mąki pszennej + do odrobina do podsypania miski i blatu
-
1 płaska łyżeczka soli
-
szczypta cukru
-
30 g świeżych drożdży
-
250 ml ciepłej wody
-
5 łyżek oleju rzepakowego lub oliwy z oliwek
Przyrządzomy następująco
- Wodę podgrzewamy, by dzięki ciepłu lepiej wyrastało nam ciasto. Pamiętamy jednak, by woda była jedynie letnia, nie gorąca.
- Robimy rozczyn drożdżowy – kruszymy w palcach drożdże, dodajemy odrobinę cukru, łyżkę mąki i trzy łyżki wody. Całość na moment odstawiamy, by drożdże „ruszyły”.
- Pozostałą mąkę przesiewamy, tak by nabrała lekkości. Pamiętamy jednak by zostawić odrobinę na ewentualne podsypanie stolnicy lub blatu i miseczki, w której nasze ciasto będzie wyrastać.
- Do przesianej mąki dodajemy płaską łyżeczkę soli, wlewamy pięć łyże oleju lub oliwy z oliwek, letnią wodę, a na koniec przygotowany rozczyn z drożdży. Całość mieszamy dokładnie.
- Ciasto wygniatamy ręcznie, tak by składniki ładnie się połączyły. Powinno być ono elastyczne i miękkie.
- Tak wyrobione ciasto przekładamy do większej miseczki oprószonej mąką, by w trakcie wyrastania nie przywarło nam do brzegów naczynia.
- Miskę z ciastem odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 20-30 minut.
- Po wyrośnięciu ciasto dzielimy na 6-8 części w zależności od tego, czy chcemy by nasze żymły były większe, czy mniejsze.
- Z kawałków formujemy kuleczki, jakie układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pozwalamy im jeszcze odrobinę wyrosnąć. Wystarczy, by leżakowały pod ściereczką kolejne 20 minut.
- W tym czasie włączamy piekarnik, ustawiając go na 180-190 stopni przy funkcji – grzanie góra-dół, bez termoobiegu.
- Bułeczki nacinamy, robiąc w nich charakterystyczny przedziałek i wstawiamy do nagrzanego pieca.
- Żymły pieczemy ok. 20 minut, tak by były chrupiące z zewnątrz i miękkie w środku.
- Pod koniec pieczenia możemy posmarować bułki wodą, wtedy ich skórka będzie jeszcze bardziej chrupka i błyszcząca.
Życzymy Państwu smacznych porannych wypieków!