Po publikacji artykułu dotyczącego zastraszania i szykan wymierzonych w Panią Burmistrz Krystynę Wróbel zauważyliśmy żywą aktywność w niektórych środowiskach. Jednakże inne lokalne media wydają się milczeć lub udają, że sprawa ich nie dotyczy.
Co kryje się za płaszczykiem bierności?
Pod artykułem pojawiły się komentarze, które jasno sugerują, że jest to sprawa nie dla mediów, a dla policji. Trudno się z tym nie zgodzić, choć właściwie nie wiemy, czy sprawą Burmistrz Lędzin nie zajmuje się teraz policja. Tym bardziej, że jak Pani Wróbel sama twierdzi oddała sprawę w ręce Prokuratury.
W dalszym ciągu wszyscy snujemy domysły, kto używa haniebnych metod hejterskich, zakrawających o prymitywizm językowy i emocjonalny.
Być może jest to element politycznych gierek, które mają doprowadzić do rychłej detronizacji dotychczas dzierżącej władzą Krystyny Wróbel?
Jesteśmy przekonani, iż Lędzińscy Radni z całą pewnością nie stoją za tym występkiem, choć stanowią żywy front opozycyjny do działań Pani Burmistrz.
Są ewidentnie przeciw zabiegom, które byłyby wbrew interesowi miasta i jawnie prezentują swoje stanowisko operując przemawiającymi za nimi argumentami i dysponując faktami.
Radni potępiają działania hejterskie i nie posunęliby się do zachowania, które byłyby poniżej wszelkiego poziomu i w taki sposób narażało na szwank reputację osoby publicznej.
Poza tym po co właściwie mieliby robić takie rzeczy, skoro wprost mają odwagę mówić: „NIE” działaniom Burmistrza?
Kto wie, może to przyszli kandydaci na stanowisko burmistrza zacierają ręce i w prostacki sposób chcą sprawić, by Pani Burmistrz ułatwiła im zadanie i sama zwolniła stołek?
Może boją się, że mimo hegemonii dotychczasowych rządów nie są w stanie w uczciwy sposób wstąpić na urząd?
ŻYWE CHORĄGIEWKI
Poza tym doskonale zdajemy sobie sprawę, jak wiele osób jest wrogich działaniom Pni Burmistrz. Nie wiemy też jakie intencje mają poplecznicy i sympatycy rządów Krystyny Wróbel. Kto wie, czy naprawdę stanowią wsparcie, czy jedynie dla własnej korzyści udają, a z nastaniem nowych władz zmienią front. W końcu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a wyborcy nie raz mieli okazję obserwować „żywe chorągiewki”.
Stare powiedzenie mówi: „Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada”. Zobaczymy jaki finał będzie miała ta sprawa. O jej przebiegu będziemy Państwa informować.
*Ilustracje zamieszczone we wpisie pochodzą ze stron:
freepik.com oraz pixabay.com