Walka z epidemią nadal trwa… I choć teoretycznie możemy już wybrać się na spacer do parku czy lasu, to najrozsądniejsze wydaje się być pozostanie w domu. Dlatego też, postanowiliśmy umilić Państwu pobyt w chałpie i przypomnieć kilka śląskich słówek, które za sprawą swojego dźwięcznego brzmienia i mylnych skojarzeń malują na twarzy uśmiech, a czasem nawet bawią do łez. Co jakiś czas naszkryflamy cosik o kwiotkach i wyjaśnimy, jak mówi się o nich po naszymu.
Już niebawem będziemy świadkami prawdziwej eksplozji zieleni. Co prawda drzewa i krzewy już w połowie kwietnia strzeliły pąkami, a niektóre gatunki zakwitły, urzekając nas barwą i zapachem, który jest zapowiedzią nadchodzących ciepłych, majowych dni. Od poniedziałku znów mamy możliwość odwiedzić nasze ulubione zielone zakątki – udać się do parku czy pospacerować w leśnej głuszy, jednak rozsądek podpowiada, że najlepszym pomysłem jest pozostanie w domowym zaciszu. Wybierzmy się zatem na wirtualny spacer i oczami wyobraźni podziwiajmy uroki wiosny, przy okazji przypominając sobie kilka sympatycznych słów, które w śląskim etnolekcie określają niektóre z gatunków na jakie możemy się natknąć już początkiem wiosny.
ROZPRAWIAMY O MLYCZU, GYNSIPYMPKU I FARBICZKU
Jednymi z pierwszych kwiatów, kere pojawiają się na zielonym dywanie Matki Natury są mniszki lekarskie i stokrotki, czyli mlycze i gynsipympki.
Mlycze to kwiotki powszechnie znane. Downi wykorzystywano je w medycynie ludowej, ponieważ mlycze są jadalne. W zależności od doskwierających dolegliwości starki i starziki wykorzystywali różne części tych roślin, by zaradzić chorobom. Z żółtych kwiatów mniszka robiono syrop, kery miał pomóc w eliminacji kaszlu i zażegnaniu infekcji górnych dróg oddechowych. Syrop bogaty był w wiele cennych witamin, jakie wspomagały walkę z drobnoustrojami.
Dodatkowym atutem stosowania mlycza w domowej kuracji jest to, iż mniszek lekarski wpływa korzystnie na układ sercowo-naczyniowy, bestoż posiada substancje obniżające poziom złego cholesterolu na poczet wzrostu dobrego cholestarolu. Mlycz ma również działanie antyoksydacyjne, stąd też hamuje powstawanie wolnych rodników. Ponadto działa żółciopędnie i żółciotwórczo. Wyciąg z mniszka i jego sok pobudzają czynność wątroby i stymulują procesy trawienne, zwiększając wydzielanie kwasu solnego w żołądku.
Oczywistym jest, iż downi ludzie nie wiedzieli o wszystkich właściwościach mlycza. Terozki badania naukowe ukazują, jak wiele cennych składników zawierają poszczególne części rośliny.
CUDA WIONKI
Gynsipympek może nie wonio intensywnie, ale za to asi sie biołymi płatkami, kere na noc zamyka i w ten czas prezentuje swoją różową barwę.
Downi można było zobaczyć sielankowe obrazki, jak dziołszki zbierały kwiotki i robiły z nich wionki lub małe bukieciki. Na wiosnę najczęściej do wyplatania rwały mlycze i gynsipympki, latem za to farbiczki, czyli chabry. W wionku każda frela wyglądała gryfnie.
KWIOTKI NA ROZTOMAJTE OKAZJE
Dziś zbieranie łąkowych kwiatów wydaje się być szaleńczym aktem romantyzmu, bo większość z nas idzie na łatwizna i na gyburstag lub bez większej okazji kupuje kwiotki w kwiaciarni.
Jeśli komuś przajymy wręczamy rouzy, bo nie wypada na zaloty iść z innymi kwiotkami. Takie tulpy czy nelki mogą zostać źle łodebrane, bo zwłaszcza te ostatnie niektórym kojarzą się z czasami komuny.