FRASZOŁKA NA DZIŚ

Są takie rzeczy, w które zdarza się wierzyć nawet ludziom najbardziej racjonalnym i poukładanym. Przykładem może być tutaj wiara w szczęście, jakie przynosi gest chwytania się za kneflik,, gdy spotkamy kominiarza… Niby to taki stary zabobon, ale prawie każdy wychodzi z założenia, że szczęściu należy dopomóc i za guzik szybko się łapie…

Przekonanie o rzekomym szczęściu, jakie ma sprzyjać tym, którzy poważnie potraktują kominiarza  od dawien dawna przekazywane było z pokolenia na pokolenie. Co ciekawe zabobon ten nie jest popularny wyłącznie tu na Śląsku, ale także w innych regionach Polski.

Nie będziemy rozstrzygać o tym, czy wiara w kominiarza jest zabobonem, czy też nie, jednak postaramy się przytoczyć fraszołkę, którą napisał Adam Grochowina.

 

Kominiorze, kominiorze

chyto sie za knefel fto ino może.

Nawet gliniorze, farorze i babiorze.

Późnij ino trzy baby w brelach

I szczęśliwo mosz niedziela

Mono pozosz jako frela!

Wiedzom ło tym kominiorze

I kasujom jak za zboże

Za kolyndorze…

Takie som te nasze kominiorze!

Ftoś powiy to zabobon je

Na to jo mu godom spróbuj sie

Może i Ciebie szczynście sie trefi…

Niy marudź chwytej za kneflik!

 

Redakcja

Redakcja serwisu TwojeStrony.info