Na Śląsku Cieszyńskim ze zbóż uprawiano pszenicę, reż czyli żyto, jęczmień i owies. Wyhodowane zboże mielono na krupice, czyli grubą mąkę z otrębami, na ręcznych żarnach domowych. Niektórzy bogatsi gospodarze posiadali powieternioki, czyli wiatraki, lub młynki o napędzie wodnym.
Duże młyny, poruszane najczęściej siłą wody, znajdowały się na peryferiach miast śląskich. Kto chciał mieć mąkę delikatną, zawoził zboże do młyna. Mąka pszenna służyła do pieczenia ciast drożdżowych, kołaczy, babek, bucht itp. Kołacze w zależności od użytego nadzienia zwano syrzokami, mączokami, powidlokami, jabczokami, śliwczokami i kapuśniokami. Wcześniej wszystkie słodkie wypieki określano kołaczami. Po wprowadzeniu do jadłospisu innych słodkich wypieków, kołaczami zaczęto określać wypieki z ciasta drożdżowego z kruszonką, nadzieniem serowym czy makowym.
Po więcej ciekawostek zapraszamy: https://www.slaskiesmaki.pl/staticcontent/141183/kolocz-weselny-cieszynski
Fot. źródło j.w.
Tradycyjny Kołocz Śląski z jabłkami – przepis
Składniki:
- Ciasto drożdżowe:
- 50 dag mąki (używam zawsze pszennej, najlepiej tortowej)
- 12, 5 dag cukru (na oko około 6 łyżek)
- 12, 5 dag masła (nie żadnej margaryny!)
- 25 g drożdży (1/4 kostki)
- 2 małe jajka (wg przelicznika wychodzi dokładnie 1,5)
- Do posmarowania:
- 3 – 4 łyżki mleka
- 2 łyżki drobnego cukru
- Posypka:
- 20 dag masła (kostka dzisiejsza, tak jak wyżej – nie zastępujemy margaryną, nawet taką dobrej jakości)
- 15 dag cukru (około 7 – 8 łyżek)
- 30 dag mąki
- żółtko
- szczypta proszku do pieczenia
- Nadzienie jabłkowe:
- 1 duży słoik musu jabłkowego
- cukier – do smaku, zależy od słodkości musu
- 1 łyżeczka zmielonego cynamonu
- kilka łyżek marmolady (około 5) – opcjonalnie
Przygotowanie
Drożdże wraz z 2 – 3 łyżkami cukru ucieramy i odstawiam w ciepłe miejsce, do całości możemy dodać dosłownie odrobinę mleka czyli łyżkę lub dwie (choć w składnikach nie jest to wymienione, nie ingerowałam zbytnio w przepis), dodajemy też jakąś łyżkę mąki. W międzyczasie masło rozpuszczamy i studzimy, ponieważ takie gorące mogłoby zabić drożdże. Resztę mąki przesiewamy do miski i dodajemy pozostały cukier oraz wbijamy jajka. To ciasto bardzo dobrze jest wyrabiać robotem kuchennym z odpowiednią końcówką. Dodajemy drożdże i wyrabiamy. Gdy składniki względnie się połączą (masa i tak będzie dosyć sypka) wlewamy powoli przestudzone masło. Ciasto drożdżowe lubi długie wyrabianie dlatego dajemy mu 20 a nawet 30 minut, jeżeli tylko nasz robot jest to w stanie znieść. wyrobione gładkie ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na godzinę w ciepłe miejsce, miskę dobrze jest przykryć ściereczką, zaleca się nawet unikania przeciągów w mieszkaniu.
Zimne masło, cukier, przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem oraz żółtko zagniatamy. Najlepiej ciasta nie ”przegrzewać” i robić to zimnymi dłońmi lub mikserem tylko do momentu połączenia się składników. Z ciasta formujemy kulkę, owijamy folia spożywczą i wstawiamy na pół godziny do lodówki. Przy nakładaniu posypki na ciasto drożdżowe robimy to tak jakbyśmy chcieli uszczypnąć kulkę. Uzyskamy wtedy ładniejszy, odpowiedni jej wygląd (mi też przydałaby się odrobina wprawy…).
Wspominam o nim na samym końcu, bo w temacie nadzienia mamy dowolność: jabłko, mak czy biały ser. Przepis na ciasto czy posypkę jest w każdym wariancie taki sam. Mus jabłkowy mieszamy z cukrem, ewentualnie marmoladą i doprawiamy cynamonem. Miejsce nadzienia jest zawsze pomiędzy dwiema warstwami drożdżowymi. I dwa słowa o formowaniu…
Blaszkę smarujemy margaryną (dużą). Ciasto drożdżowe dzielimy na dwie części, każdą z nich wałkujemy do uzyskania prostokątnego płata wielkości blaszki. Jeden z płatów (ten musi być idealny, bez dziur) kładziemy bezpośrednio na wysmarowanej blaszce, następnie kładziemy nadzienie (dowolne), zostawiamy około centymetra od każdego z boków kołacza bez niego. Akurat w przypadku jabłkowego zalecane jest aby nie było ono zbyt grube, maku czy sera może być więcej. Bezpośrednio na nadzieniu kładziemy pozostałe ciasto drożdżowe, nie przejmujmy się jeśli nie będzie ono idealne i miejscami zostanie nadszarpnięte. Brzegi ciasta drożdżowego zlepiamy ze sobą (dlatego na bokach nadzienia się nie kładzie). Ciasto smarujemy mlekiem z cukrem i nakłuwamy widelcem aby nie tworzyły się już w trakcie pieczenia nieestetyczne ”brzuchy”. Teraz możemy przystąpić do nakładania posypki. Pieczemy około 70 minut w 175 stopniach (warto sprawdzać patyczkiem), a po wystudzeniu obowiązkowo posypujemy cukrem pudrem.